A teraz ten wieczór sławny święćmy
Jako zwyczaj dawny,
Niecąc ognie świtania,
Nie bez pieśni, nie bez grania
Tym razem padło na j. Narie niedaleko Morąga. Jezioro długie na 10km i ma bardzo rozwiniętą linie brzegową i aż 19 wysp. Trzy łódki trzynaście uczestników miało gdzie pływać po licznych zakątkach i odnogach. W sobotę wiało i padało. Wieczorną imprezę Świętojańską przy ognisku, gitarze, śpiewach i puszczaniu wianków przerwał deszcz. Przerwał, ale nie zakończył. Załogi przeniosły się na jedną z łódek i ściśnięci, zjednoczeni i w dobrych humorach doczekali niedzieli śpiewając i opowiadając, co nieco i popijając, co nieco. Szukania kwiatu paproci i rytualnej oczyszczającej kąpieli z uwagi na pogodę nie było. Niedzielna pogoda nie zachęcała do pływania- my pływaliśmy spokojnie, pośpiechem się brzydząc. Na zakończenie byliśmy zaproszeni na pyszny obiad do załogi jednej z łódek. Co miały to podały i było smacznie i bardzo klimatycznie.
Tekst: Piotr
Zdjęcia: załogi




