Po ósmej klubowej Nocy Świętojańskiej miałem jeszcze trochę uzgodnień z organizacją rejsu klubowego pt. „Szkiery 2025” z wpłynięciem do Sztokholmu na s/y Barlovento II. A tak swoją drogą to moja wena gdzieś się zagubiła, gdzieś uleciała a może odpłynęła wraz z wiankami i mój czas na napisanie też. Czas minął i utrwaliłem zdarzenie.

Celebra Nocy Świętojańskiej to j. Jeziorak koło Iławy. Ekipa była liczna, siedmiu kajakarzy i cztery jachty z czternastoosobową załogą. Grupę kajakową organizował Tomek. Płynęli 18 km kanałem z Miłomłyna na Jeziorak. Ten kanał jest odnogą kanału Elbląskiego. Trochę nie bardzo im się kanał podobał, bo za mało urokliwy. Jak to kanał. Jeziorak to jednak co innego.
Ekipę żeglarską ogarniała Iza. Pierwsza noc upłynęła nam w pięknym buczynowym lesie. Fajna miejscówka. Ognisko, kiełbaski, napoje pocieszenia i trzy gitary. Koncert jak Leszka Możdżera na trzech fortepianach. A wokal taki cudny. Asia nadawała ton.

Na Lipowy Ostrów /wyspę/ przypłynęli wszyscy. Na jeziorze już było sporo żagli i innych pływadeł, było słonecznie ale flautowo. Kajakarze rozbili namioty na fajnej polanie a nasze łódki trochę wciśnięte między konary oczekiwały zmroku. Panie wyplatały wianki z leśnych kwiatów i ziół. Dym z ogniska ścielił się nisko. Księżyc wyszedł z za lasu. Przypłynął łabędź. Ściemniało się i panie wrzuciły na wodę wianki. Licząc na zainteresowanie płci przeciwnej. Co było dalej to mogę wam powiedzieć po cichu i na ucho. Była zabawa. Dniało już, ogień przygasał, wokal już nie ten a tercet gitarowy ciągle grał przecudnie.

Rano jeden z wianków przypłynął wiedziony instynktem do łódki, w której spała jej właścicielka. Co to znaczyło? Dobrze czy źle – wszyscy dochodzili.

Imprezę zamknął Maciek informacją o wyspie, jej historii, byłych mieszkańcach p. Szulcach, po których ostały się tylko dwa nagrobki i fundamenty ich domów. Tuż obok na starej lipie współczesne już epitafia upamiętniające żeglarzy, wodniaków, którzy już zakończyli swoje wachty. W swojej treści i formie piękne i smutne zarazem.

Zdjęcia uczestników.
Własne widzenie Imprezy spisał Piotr.





